Noc Raphinha w Lidze Mistrzów: Dogonił Messiego, tworząc własną legendę
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów sezonu 2024-25 Barcelona na własnym stadionie rozgromiła Borussię Dortmund 4:0, a bohaterem tego spotkania był bez wątpienia Rafinha. Brazylijski skrzydłowy błysnął formą, strzelając 1 gola i zaliczając 2 asysty, czym nie tylko zapewnił drużynie przekonujące zwycięstwo, ale także wyrównał rekord Lionela Messiego w liczbie goli, w które był bezpośrednio zaangażowany w jednym sezonie Ligi Mistrzów. Wzrost znaczenia Rafinhi, ubranego w koszulkę Barcelona , nie tylko wniósł nową energię do kampanii Barcelony w Lidze Mistrzów, ale uczynił go kluczową postacią zespołu.
Błyskawiczny początek: Idealna noc Raphinha
Od pierwszych minut meczu Rafinha pokazał swoją klasę. Otworzył wynik spotkania pięknym golem, rozpalając entuzjazm na Camp Nou. Następnie precyzyjnymi podaniami asystował Lewandowskiemu i Yamalowi, pomagając drużynie szybko zwiększyć przewagę. W tym spotkaniu Rafinha dzięki wybitnym indywidualnym umiejętnościom miał udział przy trzech bramkach, podnosząc swój dorobek w tym sezonie do 19 goli, w które był zaangażowany. Tym samym wyrównał rekord Messiego z sezonu 2011-12, kiedy Argentyńczyk w 11 meczach strzelił 14 goli i zaliczył 5 asyst, prowadząc Barcę przez kolejne rundy. Chociaż wtedy Barcelona odpadła w półfinale z Chelsea, występ Messiego pozostaje klasykiem w historii Ligi Mistrzów. Teraz Rafinha, z 12 golami i 7 asystami w 11 meczach, osiągnął ten sam poziom co Messi.
Gorąca forma: Lider klasyfikacji strzelców i pokonanie poprzedników
W tym sezonie Ligi Mistrzów forma Raphinha jest wręcz ognista. Jego 12 goli daje mu pozycję lidera klasyfikacji strzelców, wyprzed UNION JACKprzedsiębiorca go o 1 bramkę od kolegi z drużyny, Lewandowskiego, i o 2 od Giressiego z Borussii Dortmund oraz Kane’a z Bayernu Monachium. Poza wyrównaniem rekordu Messiego, Rafinha ustanowił też własne rekordy. Stał się brazylijskim piłkarzem z największą liczbą goli, w które był zaangażowany w jednym sezonie Ligi Mistrzów, przebijając 17 trafień Roberto Firmino z sezonu 2017-18. W 23 meczach w barwach Barcy w Lidze Mistrzów strzelił 15 goli, wyprzedzając Ronaldinho (14). Co więcej, jest czwartym graczem w historii rozgrywek, który w jednym sezonie miał udział przy 19 golach, stając obok Ronaldo, Lewandowskiego i Messiego. Te osiągnięcia podkreślają jego talent i zapisują go w historii Barcelony.
Wszechstronny wojownik: Technika i zmysł zespołowy Rafinhi
Od momentu dołączenia do Barcelony Rafinha nieustannie się rozwija. Jego atuty fizyczne – szybkość i eksplozywność – pozwalają mu z łatwością przełamywać obronę rywali na skrzydle. Jego drybling jest znakomity, nawet w ciasnych przestrzeniach potrafi uwolnić się od obrońców i stworzyć okazje do ataku. Kluczowa jest jednak jego świadomość zespołowa. Idealnie współpracuje z kolegami, dostarczając piłki Lewandowskiemu czy torując drogę młodemu Yamalowi, co zwiększa szanse drużyny na gole. Ta wszechstronność czyni go centralną postacią w taktyce trenera Flicka, gdy zakłada piłkarskie koszulki.
Nadzieja na odrodzenie Barcy: Marzenie o potrójnej koronie
Pod wodzą Flicka Barcelona w tym sezonie prezentuje ogromną siłę. Liderują w tabeli ligowej, awansowali do finału Pucharu Króla, a teraz w Lidze Mistrzów rozbili Borussię Dortmund 4:0, niemal zapewniając sobie miejsce w półfinale. To zwycięstwo to nie tylko popis Rafinhi, ale dowód na moc całego zespołu. Jeśli utrzymają taki poziom, potrójna korona w tym sezonie jest w zasięgu ręki. Dla kibiców eksplozja formy Rafinhi to sygnał, że prowadzi Barcę ku odrodzeniu.
Kolejny krok: Rewanż w Dortmundzie i ostateczny cel w Lidze Mistrzów
Z przewagą 4 bramek Barcelona 15 kwietnia uda się do Niemiec na rewanż z Borussią Dortmund. Awans do półfinału to dla nich tylko etap – celem jest zdobycie pucharu Ligi Mistrzów. Rafinha odegra tu kluczową rolę. Jego forma, pewność siebie i umiejętności są na szczycie, a w rewanżu czy dalszych rundach będzie najostrzejszą bronią Barcy.
Rafinha tym meczem udowodnił swoją wartość i ogłosił światu: nie jest tylko naśladowcą rekordu Messiego, ale nadzieją Barcy na przyszłość. Jego legenda dopiero się zaczyna, a scena Ligi Mistrzów to miejsce, gdzie będzie nadal błyszczeć.